Jak wykuwało się CIA
Dobry agent (The Good Shepherd)
Jak zobaczyłem, że trwa 2 h i 44 min, nie wiedziałem czy mam ochotę na taki długi film. Po kilku pierwszych scenach wciągnął mnie i już nie wypuścił z objęć. Opowiada o wrażliwym i młodym chłopaku, który ścieżkami życia trafia do CIA i zostaje wiernym i oddanym pracownikiem agencji. Film jest dramatem o wierności ideałom, o wyborze priorytetów, o rozterkach, o trudnej miłości między ojcem, a synem i wielu innych sprawach. Nie wiem czemu ale pod względem skomplikowania przypominał mi trochę Dom dusz mimo, że sama fabuła to zupełnie inna bajka. Film ciężki, trudny w odbiorze, rewelacyjny i dający do myślenia. Także świetnie zagrany. Brawa dla Matta Damona, którego lubię za kreację głównego bohatera. Drugoplanowy występ Angeliny Jolie mnie jakoś nie przekonał, chyba jako jedyny w tym obrazie. Film bardzo na plus ale specyficzny, nie zdziwię się jak wiele osób się nim najzwyczajniej znudzi, pewnie jeszcze przed połową. Nie w sensie, że to tylko dla “elyty”. Po prostu trzeba lubić takie kino.