Najpiękniejszy turniej piłkarski w wykonaniu polskiej reprezentacji za mojego życia. Tak, wiem, 1992, ale umówmy się, że piłka na olimpiadzie to jak tenis na olimpiadzie – wygrać fajnie, ale gdzie tu do wielkich szlemów.

     Walka, drużyna, zgranie, pomysł, taktyka. Granie jak równy z równym z mistrzami świata, strzelanie goli, nietracenie goli. Jestem dumny z naszej reprezentacji, bo osiągnęła wynik niesamowity, taki, który przed ME wszyscy ludzie z mojego pokolenia braliby w ciemno. Ludzie z pokolenia “znów się skompromitują, czy może tym razem nie?”.

euro20161

     A sam mecz bardzo podobny jak ten ze Szwajcarią. Bramka super, chociaż dla mnie ta akcja z rozklepaniem w polu karnym to był najlepszy moment na tym Euro. Polacy zagrali na takiej fantazji i z taką dokładnością, że klękajcie narody. Szkoda, że nie padł gol.

     No właśnie, nie wiem czy taki był plan Nawałki, ale na moje za głęboko cofaliśmy się po zdobyciu jednego gola. I wczoraj i ze Szwajcarami, z Ukrainą też. Kiedy ma się przewagę trzeba docisnąć, postawić kropkę nad i. Niech się podkurzony przeciwnik wyszumi, a potem drugi plaskacz i wtedy jest spokój.

euro20162

     Do Kuby nie mam nawet ćwierć pretensji. Wygrał nam praktycznie wszystkie mecze: asysta z Irlandią Północną, gol z Ukrainą, gol i karny ze Szwajcarią. Był najlepszy wśród Polaków w przekroju całego ME i wg mnie razem z Krychowiakiem najlepszym zawodnikiem wczoraj. Serce naszej kadry. Czapki z głów.

     Natomiast też mam w głowie pytanie czy mógł Nawałka zagrać Van Gaala. Wpuścić na karne Boruca albo Szczęsnego. Każdy z nich to w pewnym sensie wariat i może wymyśliliby jakiś nowy Dudek dance czy coś w ten deseń. Fabiański – który też miał genialny turniej – w karnych nawet nie był blisko obronienia każdego z 9 lecących w światło bramki. Zabrakło mi z jego strony jakiegoś pazura, jakiejś prowokacji, jakiegoś dekoncentrowania strzelców. Szkoda. Chociaż na pewno Łukasz udowodnił, że jest kozakiem i w niczym Szczęsnemu nie ustępuje.

euro20163

     Nic to, kończy się coś pięknego i mimo żalu po odpadnięciu nigdy nie czułem takiej radości z oglądania Polaków na piłkarskim turnieju. A teraz wyobraźmy sobie, że ta kadra jeszcze się zgra, jeszcze się w klubach ulepszy, Lewandowski i Milik wrócą do ładowania seriami… Na MŚ może być pięknie. Oby tylko nasza największa bolączka – krótka, ba, nieistniejąca ławka – zniknęła.

Dzięki Panowie. Będzie co opowiadać dzieciom.

Comments

comments