Nie jest tak źle na tym morderczym Dzikim Zachodzie
Milion sposobów, jak zginąć na Zachodzie (A Million Ways to Die in the West)
Seth MacFarlane to przede wszystkim twórca Family Guya. Poza tym popełnił jeszcze komedię romantyczną Ted, po której wszyscy spodziewali się “famili gaja z aktorami”, a dostali dość pospolitego przedstawiciela gatunku.
Milion sposobów idzie trochę dalej. Humoru jest więcej, szczególnie tego jadącego po bandzie, a czasami i poza nią. Problem w tym, że zabrakło tu sensownej i zwartej historii. Są fajne gagi, fajne żarty ale oglądałem to bardziej jak zestaw skeczów. Między tymi skeczami jest średnio interesująca i nudnawa, przedłużana na sile historia miłosna. Nic odkrywczego, nic oryginalnego, nic ponad przeciętność. Dobrze, że wspomniane gagi ratują sytuację. No i nostalgia, strzeliłbym MacFarlane’a w ryło za granie na tej nucie, ale nie można się nie uśmiechnąć po zobaczeniu Doca Browna na ekranie.
Kolejnym problemem jest sam reżyser i odtwórca głównej roli. Seth może i zna się na rozbawianiu ludzi, ale aktorem jest co najwyżej średnim. Poprawnym. Widać to szczególnie jeśli partneruje mu Charlize Theron. Obok jest Liam Neeson, a w tle genialni Giovanni Ribisi i Sarah Silverman. Szkoda, że ich wątek jest tak słabo zarysowany, każda scena z ich udziałem bawiła mnie do łez. Jest też kilka zupełnie niespodziewanych wrzutek. Ryan Reynolds pojawia się na ćwierć ujęcia, a “stodołowym komikiem” jest tu Bill Maher! Pojawia się też Neil Patrick Harris, ale niestety, znowu gra lekko zmodyfikowaną wersję Barneya z HIMYM.
W porównaniu do opinii, jakie słyszałem o filmie, nie jestem zawiedziony. Nie jest to komedia, do której wrócę, ale co się pośmiałem, to moje. Może na plus zadziałały dwa piwa wypite w trakcie seansu (American IPA z Podróży Kormorana, polecam; Salamander Pale Ale z Browaru stu mostów, polecam jeszcze bardziej – prodakt plejsment niesponsorowany przez nikogo). Nieważne. Chmielu i żartów wystarczyło, żebym przez dwie godziny się nie nudził. W to mi graj, a scena z kwiatkiem – wisienką na torcie!