Po co komu taki rimejk?
Pamięć absolutna (Total Recall)
Bardzo lubię pierwowzór z groteskowym Schwarzeneggerem i ówczesnymi efektami. Było trochę śmiesznie, trochę s-f, generalnie przez swój klimat, mimo niezgodności z prozą, film z 1990 roku ma wiernych fanów i jest na swój sposób kultowy. Tegoroczna wersja miała niezłych aktorów (Farrell, Biel, Beckinsale), duży budżet i można było liczyć na coś ciekawego. Wyszło tak sobie. Nie podzielam wielu bardzo negatywnych opinii, oglądało mi się całkiem nieźle i bez nudy, a to już coś. Tylko sceny pościgów są za długie i przestają ekscytować po trzech minutach.
Po chwili refleksji uznałem, że można nową “Pamięć…” porównać do coveru znanej i lubianej piosenki. Brzmi ok, bo uwielbiamy oryginał. Jest trochę inaczej, bo to nie oryginał, ale zabrakło tego czegoś, co sprawia, że nowa wersja ma swój charakter, swój zapadający w pamięć styl, jakiś strzał w serce widza/słuchacza. Ot, przerabiamy jeszcze raz identyczną historię tylko mamy lepsze efekty, młodych aktorów, więcej efektów specjalnych. Wszystko nowsze, ładniejsze ale to tyle. Dlatego obejrzałem i czasu poświęconego nie żałuję ale prawdopodobnie za miesiąc nie będę filmu pamiętał. Nie rozumiem po co powstał skoro nie było pomysłu, żeby zaoferować coś więcej. Zupełnie jak Amazing Spider-man.