Takich komedii dziś już nie ma…
Wet Hot American Summer
Wyświechtane hasło, ale takich komedii już się dziś nie robi. Odjechana, porąbana i zabawna wariacja na temat nastolatków i ich wychowawców na letnim obozie gdzieś w USA. Obserwujemy ostatnie 24 godziny, ostatniego turnusu. Każdy szykuje się na talent show wieczorem, każdy chce jeszcze zdążyć przeżyć wakacyjny romans. W Stanach podobno film ma status kultowego. U nas obozy wyglądają ździebko inaczej więc nie czułem aż takiego umocowania w rzeczywistości. Amerykanie na pewno wiążą to ze swoimi przeżyciami. Z drugiej strony nastolatki na całym świecie problemy mają podobne więc jakiś wspólny mianownik się znalazł i część sytuacji obśmiałem pamiętając podobne z własnych wyjazdów.
Kiedy pisałem o tym, że takich komedii już się nie robi miałem na myśli poziom abstrakcji. Momentami humor jest mieszanką żartów rodem z Nagiej broni czy Hot Shots. Część dekoracji wygląda na zastaną na miejscu przez ekipę, a kilka tekstów i gagów na improwizowane. Ten typ po prostu trzeba lubić. Last but not least – jest tu plejada młodziutkich (wtedy) gwiazd na progu kariery: od Elizabeth Banks, przez Amy Poehler i Paula Rudda po Bradleya Coopera. Ten ostatni ma tu zresztą bardzo interesującą scenę, hm… łóżkową? Na koniec najważniejsze, po prostu muszę to napisać: wszyscy wypadli świetnie, ale kucharz Gene po prostu ukradł całe show!