Uwielbiam ten gorący okres przedwyborczy. Odpalam radio, kilka ogłoszeń kandydatów, a potem debata. Co z tego wynika? Nieważne na kogo zagłosuję* będzie WSZYSTKO. Całkowicie odwrotnie niż u Kononowicza.

3

     Będą nowe drogi, tramwaj na Nowy Dwór, ba! Na Muchobór! Tramwaj na Psie Pole, radykalna zmiana zarządzania stadionem, radykalna odnowa lokalnego ruchu i infrastruktury PKP, wydarzenia kulturalne codziennie, pierdylion nowych miejsc pracy, parkingowych i w żłobkach. No co tylko można sobie zażyczyć. Ten będzie działał na rzecz sportu, ta kultury, a jeszcze inny biednych, kolejny niepełnosprawnych, a ta ostatnia na rzecz biednych i niepełnosprawnych.

2

     Niewiarygodne jak niskich lotów są te hasła. Przestałem rozumieć czy to jest pro forma bo ludzie i tak głosują na szyldy czy może idiotów jest zatrzęsienie i naprawdę wierzą w te brednie. Przecież nie można być aż tak naiwnym! Nawet jak ktoś obiecuje, że da to jest jasne, że wcześniej zabierze. Komu? Sąsiadowi? Hehe, dobrze by było, co? Nie. Zabierze nam, wszystkim. Z górką, żeby było na “obsługę” nowego przywileju/dodatku/udogodnienia. Nóż się w kieszeni otwiera, a rower sam jeździ po piwnicy.

1

     Do tego dziennikarze, nawet z mojego ukochanego Polskiego Radia Wrocław, zamiast punktować te bzdury jak zawodowy bokser, siedzą i słuchają. Zero jakiegoś dialogu. Pytanie, zazwyczaj banalne “co zrobi Pan/Pani dla Dolnego Śląska”, a potem wysyp banałów, nierealnych obietnic i idiotyzmów. Wkurzam się, bo obraża to inteligencję szympansów z wrocławskiego ZOO, a co dopiero moją. Nie ma to jednak znaczenia, karuzela wyborcza się kręci. Kto obieca więcej, dalej, mocniej.

     Obok “merytorycznej” strony jest też artystyczna. Festiwal obciachu, żenady i braku pomysłów. Piosenki disco polo gonią idiotyczne filmiki na youtube, a wszystkiemu patronuje rozgrzany do czerwoności paint, bo przecież to nie jest nawet photoshop. Najlepsze próbki wklejam tutaj. Grafik (jaki grafik?) płakał jak projektował.

4

     Coraz częściej zastanawiam się czy jest w tym w ogóle jakiś sens. Może lepiej powinno się zabronić całego tego cyrku i po prostu wrzucić w net listy kandydatów i ich programy, konkretne zamierzenia. Potem rozliczać ich z tego pod groźbą zabrania czteroletnich zarobków z kadencji. Wiem, że po te informacje sięgnie może 1% wyborców ale nie więcej robi to teraz, a przynajmniej usuniemy z przestrzeni publicznej te żenujące “politykalia”.

* – był w jednej audycji facet z KNP i zamiast obietnic wspomniał coś o tym, że chciałby w pierwszej kolejności zrewidować zatrudnienie w lokalnej administracji i oddłużyć samorządy. Został zakrzyczany na (antenową) śmierć przez pozostałych obecnych w studiu. Tak właśnie umiera zdrowy rozsądek.

Comments

comments