…albo jestem przewrażliwiony albo Plus GSM właśnie wyciął mi taki numer, że na dniach zmienię operatora.

     Najpierw trochę historii. Numer w sieci Plusa mam od 2001 roku (na mamę), potem zrobiłem cesję na siebie (~2007 rok) W sumie 12 lat REGULARNEGO płacenia rachunków. Zero spóźnień, zero zadłużeń.

     Lecę na wakacje. Korzystam z netu. Niestety byłem na greckiej wyspie blisko Turcji. Korzystając z netu nie spostrzegłem, że zamiast greckiego operatora, GPRS ciągnie z Turcji (w Grecji 1 MB to 3 pln, w Turcji 100kb to 5 pln). Moja wtopa.

     Zadzwonił telefon, odebrałem. Miła ale smutna Pani z Plusa. Czy jestem za granicą? Tak. Czy korzystam z netu? Tak. Czy wiem, że to droga sprawa? Wiem. A wie pan ile już pan nabił? Nie wiem. Pada kwota. Faktycznie, dużo więcej niż się spodziewałem ale trudno, wiadomo, że trzeba zapłacić.

     Podziękowałem kobiecinie za troskę i informację. Postanowiłem wyłączyć całkowicie net w smartfonie. Trochę szkoda, że poinformowała mnie dopiero przy tak dużym rachunku ale jak pisałem – mój telefon, korzystałem świadomie, moja strata. Nie podobał mi się tylko ton głosu Smutnej Pani. Otóż miałem wrażenie, że dzwoni do mnie rodzic karcący za zbyt późne odebranie telefonu. Co najmniej.

     Dlatego podskórnie czułem, że to nie koniec rozmowy. Nie pomyliłem się! Smutna Pani, jeszcze smutniejszym głosem, informuje mnie, że muszę wpłacić w ciągu dnia-dwóch jakieś 75% obecnego rachunku. Mimo, że okres rozliczeniowy kończy się za tydzień, a kasę i tak sami zabierają z konta, bo aktywowałem taką opcję. Jeśli tego nie zrobię – zablokują mi wszystkie połączenia, w obie strony. Tak samo jeśli skorzystam, od momentu tej smutnej rozmowy, z jakiejkolwiek funkcji telefonu w sieci GSM.

     Krótko mówiąc – solidny i zawsze płacący klient kiedy raz nabije podejrzanie duży rachunek automatycznie staje się potencjalnym cwaniakiem, kombinatorem, dłużnikiem i naciągaczem. Dodatkowo tracę kontakt ze światem 2 tys. km od domu, bo nie mam jak zrobić przedpłaty. Dzięki Plusie, to były przyjemne lata ale po takich jajach spróbuję poszukać u konkurencji kogoś, kto ma minimum szacunku do starych, sprawdzonych i płacących w terminie klientów.

Comments

comments